ATLAS DRZEW POLSKI - publikacja na podstawie niniejszej strony
ATLAS DRZEW POLSKI - wydanie 2
Ostatnia
modyfikacja:
2014-05-04

 5.1.3. Ostateczny wyrok na topolę włoską przy Młynówce Królewskiej.

Licznik odwiedzin:

31 lipca 2013 r. odbyła się wizja lokalna przy drzewie z udziałem pana Wojciecha Skoczenia z ramienia WKŚ, pani reprezentującej ZIKiT, pani reprezentującej Radę Dzielnicy VI (Bronowice), biegłego p. Jacka Zachariasa, pana Mariusza Waszkiewicza z TNROP oraz mnie. Biegły przedstawił ekspertyzę, z której wynika, że mimo zdrowej części wierzchołkowej korony, drzewo jest w stanie zamierającym i poważnie zagraża bezpieczeństwu osób przebywających w jego pobliżu. Raport zawierał m.in. obrazy z tomografu komputerowego, na których w kolorze czerwonym uwidoczniono ślady wypróchnienia. Wypróchnienie to ma postać klina obejmującego ok. 25-30% powierzcni pnia u jego podstawy i zmniejszającego się w miarę wzrostu wysokości (zanikającego ok. 1.5m ponad poziomem gruntu). Klin jest umiejscowiony od strony północnozachodniej, dokładnie pod (jedyną) grupą kliku dużych, uschniętych konarów. Prawdopodobnie konary uschnęły właśnie w związku z rozległym uszkodzeniem wiązek przewodzących w pniu. To z kolei nastąpiło wg biegłego wskutek uderzenia pioruna. W wyniku działania wiatru drzewo jest przechylone na stronę południowo-wschodnią, co jeszcze bardziej zwiększa prawdopodobieństwo złamania pnia. Na pniu występują zresztą drobne poziome mikropęknięcia od strony pn-zach. Nie wiadomo jak sprawa przedstawia się z korzeniami - być może i one są w dużej części wypróchniałe. Aby realnie zmniejszyć prawdopodobieństwo złamania/wywrócenia drzewa trzeba byłoby odciąć uschnięte konary, dla równiowagi odciąć kilka zdrowych konarów po drugiej stronie, a następnie obniżyć środek ciężkości przez drastyczne zmniejszenie wysokości drzewa. Na to ostatnie nie zezwala jednak niestety nowa ustawa. Chociaż czy na pewno niestety? Może już lepiej ściąć to piękne drzewo niż maksymalnie go oszpecić, pozostawiając kikut pnia i kilka gałęzi. W każdym razie wniosek końcowy zawarty w ekspertyzie jest taki, że topola nie nadaje się do pielęgnacji i powinna być możliwie szybko wycięta. Pan Wojciech Skoczeń dał stronie skarżącej (TNROP i ja) dwa tygodnie czasu na ewentualne przedstawienie innej ekspertyzy, kwestionującej słuszność powyższej - jeśli takowa nie pojawi się w zadanym terminie, WKŚ ponownie wyda zgodę na wycinkę.

Muszę powiedzieć, że widząc obrazy z tomografu oraz odsłonięty przez pana Wojciecha Skoczenia fragment spróchniałego pnia, powoli zacząłem się godzić z tym, co chyba nieuniknione. Gdyby, jak wcześniej przypuszczałem w sytuacji braku fachowych oględzin drzewa i jak argumnentował ZIKiT, problem dotyczył tylko uschniętych konarów, można by podjąć działania zmierzające w kierunku pielęgnacji. Jednak gdy chodzi o wypróchnienie dużej części pnia i jego pochylenie, żartów nie ma. Tym bardziej, że topola rośnie przy samym chodniku. Zostałem przekonany w 90%. Te 10% zostawiam sobie, aby raz jeszcze zaprosić pod drzewo i porozmawiać z architektem zieleni, panem Wojciechem.

5 sierpnia 2013 r. spotkałem się z panem Wojciechem. "Opukał" on specjalnym młotkiem pień topoli i potwierdził informację o wypróchnieniu. Stwierdził też, że drzewo można by zabezpieczyć jeszcze maksymalnie na jakieś 5 lat, ale bez całkowitej gwarancji, że się nie złamie. Taką gwarancję dawałoby jedynie zastosowanie bardzo drogiego pylonu. Wygląda więc na to, że nic więcej nie można zrobić. Nie wiadomo na ile do powstania próchnicy w pniu i uschnięcia dolnych konarów przyczynił się hipotetyczny piorun (na drzewie nie ma charakterystycznych jego śladów; zresztą w przypadku topól pień bywa zwykle rozrywany przez uderzający piorun), a w jakim stopniu wpływ na to miało położenie kilka lat temu chodnika, który dochodzi niemal do samego pnia. Tak czy inaczej, stan topoli jest naprawdę nie najlepszy i co więcej, prawdopodobnie szybko się pogarsza. Ten argument sprawia, że trochę łatwiej mi pogodzić się ze stratą, która nastąpi za niecałe 10 dni. Zrobiłem chyba wszystko, co było możliwe żeby decyzja zapadła po rzetelnym zbadaniu drzewa. Przedłużyłem też "mojej" topoli życie o ok. 8 miesięcy. Ale to wszystko, co można było zrobić. Dalsze blokowanie wycinki byłoby już w mojej ocenie niebezpiecznym igraniem z losem.

W przypływie desperacji postanowiłem dowiedzieć się czy jest możliwe i ile mogłoby kosztować przesadzenie tak dużego drzewa. Od firmy z Wrocławia otrzymałem odpowiedź, że szacunkowy koszt wyniósłby około... 50 tysięcy złotych! A więc zdecydowanie poza moim zasięgiem. Do tego trzeba by rozkopać Młynówkę, co wiąże się z dodatkowymi niebagatelnymi kosztami; nie wiadomo zresztą czy ZIKiT by się na to zgodził. Pomysł może i dobry, ale niestety zupełnie niewykonalny...

To już zapewne jedne z ostatnich zdjęć mojej topoli w pełnej krasie. Jakkolwiek argumenty o ryzyku jej złamania lub przewrócenia
są w pełni zasadne, to jednak na swojego rodzaju ironię losu zakrawa fakt, że drzewo dwa lata temu nabrało niebywałej witalności -
odbudowało i bardzo zagęściło koronę w jej górnej (zwłaszcza wierzchołkowej) części. Niestety był to ostatni taki zryw...
Moja topola
Moja topola Moja topola Moja topola
Największe zagrożenie stanowi wypróchnienie
u podstawy pnia drzewa.
Widok pnia topoli od strony
południowej.
Dwa lata temu topola bardzo zagęściła
górną część korony.
Początek strony

Zobacz też:
Rejestr Polskich Drzew Pomnikowych
Tomasz Niechoda, Janusz Korbel -
Drzewa Białowieskiego Parku Narodowego

Monumental Trees
Konkurs Drewno jest wspaniałe (Nadleśn. Łopuchówko)