ATLAS DRZEW POLSKI - publikacja na podstawie niniejszej strony
ATLAS DRZEW POLSKI - wydanie 2
Ostatnia
modyfikacja:
2017-03-12

Mini ogród botaniczny w Zawadzie - 2016 r.

Licznik odwiedzin:



Rok 2016

Nietypową zimę mamy w tym roku. A może od teraz to właśnie taka zima będzie typowa? Najcieplejszy w historii pomiarów, zupełnie bezśnieżny grudzień właśnie się skończył, a jego miejsce zajął także póki co zupełnie bezśnieżny, jednak już nieco mroźny styczeń. Piszę "nieco", bo jak na tą porę roku temperatury nocne rzędu -10*C mimo wszystko też nie powalają. W takich to warunkach, 2. stycznia dokończyłem ostatnie zaległe czynności w mini-arboretum. Wykorzystałem "resztę reszty" siatki leśnej aby zagęścić ogrodzenie od strony lasu, owinąłem agrowłókniną kilka dodatkowych narażonych na przemarznięcie drzewek, zużyłem też resztę kory aby zwiększyć grubość warstwy izolującej kilkunastu drzewek. W samą porę, ponieważ właśnie zaczęły się silne mrozy (do tej pory do -12*C, a tej nocy ma być nawet -15*C), a śniegu ani grama. No cóż, zrobiłem co mogłem, teraz, czekając na wiosnę, mogę się tylko przyglądać i trzymać kciuki za drzewka aby przetrwały ten trudny, zimowy czas.

2016-03-06. Wysadziłem choinkę - jodłę balsamiczną z doniczki na miejsze docelowe.

2016-04-01. Kasztanowiec niewiadomego gatunku (gładki?) niestety nie przetrwał zimy na nowym miejscu. Jak na razie to jedyna strata, choć bardzo słabo wygląda też jedna z olsz czarnych.

2016-04-06. W końcu wyplantowaliśmy teren wokół domu. Koparka przesadziła ogromną tuję sprzed okna sypialni do mini-arboretum, bukszpan i małą forsycję natomiast - na miejsce obok przyszłej altanki. Niestety oba stare lilaki rosnące przy samej elewacji domu musiały zostać usunięte; udało mi się jednak ewakuować kilka odrośli. Zasadziłem je w mini-arboiretum (2), części ozdobnej (2) oraz w lesie (1 duży, ok. 5-metrowy zrost kilku pni). Przesadziłem też wreszcie tulipanowca (odmiana ozdobna 'Aureomarginatum' o żółto obrzeżonych liściach) i surmię wielkokwiatową na ich docelowe miejsca.


Przesadzony przez koparkę duży żywotnik zachodni.
Drzewo zostało przeniesione sprzed okna sypialni
do części "łuskowatej" w mini-arboretum.

2016-04-10. Zrobiłem przegląd drzew w ogrobotku. Wygląda na to, że poza w/w kasztanowcem i olszą czarną wszystkie budzą się do życia. Co ciekawe, zaskakująco energicznie ruszają spisane przeze mnie na straty przywiezione z Rychwałdu topola kanadyjska i skrzydłorzech kaukaski a także wykopane z lasku Kasi "bezkorzeniowa" olsza szara i wiąz polny. Z drzew, które zdążyły się już lekko zazielenić można wymienić graba, brzozy brodawkowate (omszona jeszcze "śpi") oraz kasztanowce żółtego i czerwonego i topolę białą. Powiększone i już częściowo otwierające się pąki mają kasztanowce białe, klony, jarząby, kłęk, wiązy górski i polny, miłorzęby, olsze czarne, platan oraz lipy. W głębokim śnie pozostają natomiast przede wszystkim dęby i buki a także orzechy, jesiony, osiki i brzoza omszona.


Wszystko wskazuje na to, że przywieziona
z Rychwałdu topola kanadyjska
jednak się przyjęła!

2016-04-13. Wyplantowałem fragment terenu w części dekoracyjnej pod zasadzenie topól balsamicznych, magnolii, surmii i żółtnicy. Przesadziłem też wiśnię i nektarynkę w ich docelowe miejsca. Wszystko gotowe na przyjęcie kolejnej partii drzew: 42 do mini-arboretum i 12 do obszaru dekoracyjnego. Jutro po nie jadę, a w piątek (urlop) i sobotę (może też część poniedziałku) - będę sadził.

2016-04-15,16. Kupiłem i zasadziłem kolejną partię drzew (22) i krzewów (11) ze szkółki w Balicach. Tym razem były to głównie drzewa i krzewy owocowe oraz iglaste, ale także kilka znaczących drzew liściastych. W piątek zasadziłem te z odkrytymi korzeniami, a więc: jabłoń odm. 'Koksa pomarańczowa', dwie śliwy odm. 'Węgierka', trzy czereśnie odm. wczesnej, średniej i późnej, dwie topole włoskie, dwie olsze czarne i 8 sadzonek malin całosezonowych. Przy okazji przesadziłem do lasku Kasi jedną olszę czarną, która - jak na razie - nie rokuje zbyt dobrze, a do drugiej "dosadziłem" następną tak, aby w przyszłości dwa drzewka utworzyły jedno dwupniowe drzewo (cecha dość charakterystyczna dla gatunku). Następny dzień to sadzenie drzewek w doniczkach. Posadziłem więc w mini-arboretum 3 piękne, ok. 3m modrzewie europejskie (igły w pełni już rozwinięte), 1.5m sosnę czarną o urokliwym pokroju, piękną 2.5m jodłę pospolitą o smukłym i regularnym pokroju, dość intensywnie niebiesko wybarwionego 1.25m świerka kłującego, 1m cisa pospolitego, 2.25m metasekwoję chińską i 2m magnolię żółtą. W części sadowniczej zasadziłem 3 krzaczki borówki amerykańskiej. Dodatkowo, w części rekreacyjno-ozdobnej posadziłem 1.5m magnolię Soulange'a i 2m złotokapa Waterera odm. Vossii. Ponieważ nie mogliśmy z żoną dojść do porozumienia w kwestii lokalizacji wierzby płaczącej, zdecydowałem się posadzić to piękne drzewo - o zgrozo! - w lasku za ogrodzeniem mini-arboretum (ok. 4.5m od tego ogrodzenia). Reasumując, łącznie we wszystkich trzech obszarach zgomadziliśmy w tej chwili ponad 160 drzew i krzewów, reprezentujących 69 gatunków.

Nasz mini-sad został skompletowany niemal w 100%. Obejmuje on w tej chwili 16 drzew owocowych, 8 krzewów i 3 krzewinki.
Do pełnego szczęścia brakuje jeszcze tylko kilku krzaczków malin, ostrożnic i porzeczek.

Trzy piękne, ponad 3m modrzewie europejskie
zachwycają delikatnością szpilek i ich zieleni
oraz niebanalnym pokrojem.
2.5m jodła pospolita o wyjątkowo regularnym,
typowym dla gatunku pokroju jest w tej chwili
drugim (po przesadzonej tuji) najwyższym
drzewem części "iglasto-łuskowej" mini-arboretum.

1.5m sosna czarna robi wrażenie ze względu
na swój malowniczy (jak na młody wiek) pokrój.
Miejmy nadzieję, że ten ok. 1.25m świerk kłujący
nie straci, jak jego wcześniejszy kolega,
dość intensywnego, niebieskiego wybarwienia igieł.

2.25m metasekwoja chińska jest na razie dość rzadko ugałęziona.

2016-04-21. Niepokoi mnie stan przywiezionego z Rychwałdu jesiona pensylwańskiego. Na razie nie wykazuje on żadnych oznak przebudzenia do życia. Może potrzebuje jeszcze trochę czasu, choć jego europejscy bracia już rozwijają liście. Marnie też wygląda wykopana z lasku mała olsza szara oraz zasadzone w piątek dwie topole włoskie. Buki i dęby - też nadal cisza, ale to akurat usprawiedliwione. No cóż, nie pozostaje nic innego jak tylko od czasu do czasu podlewać i... cierpliwie czekać.

2016-04-23. Kurcze, dwa z trzech klonów zwyczajnych to chyba odmiana ozdobna o czerwonych liściach! Takiego dziwaka - i to o prawie 3m obwodzie pnia! - to ja mam... w lesie ;-). No nic, trzeba będzie wymienić.

2016-04-26. Wiosenne przymrozki. No to się rypnęło :(. Dziś w nocy był przymrozek -4*C. Dużo drzew ucierpiało. Najbardziej jesiony wyniosłe i skrzydłorzech - wszystkie liście zwiędnięte i czarne :(. Oberwało się także magnolii Soulange'a (przemarznięty kwiat i liście), kłękowi i platanowi (przemarznięte rozwijające się liście) oraz metasekwoi. Najbardziej ulistnione kasztanowce czerwony i żółty chyba w miarę sobie poradziły, choć ich liście też nie wyglądają zupełnie dobrze po tym przymrozku. Reszta (w tym wszystkie owocowe) - chyba OK. Najlepiej mają osiki, dęby, buki, lipy i orzechy, których pąki jeszcze się nie rozwijają. Topole włoskie jednak startują!

Zmarznięte liście jesiona wyniosłego () i skrzydłorzecha kaukaskiego ().
U tego drugiego widać już rozwijające się następne liście.
Także młode liście kłęka
zostały uszkodzone.

Ucierpiały także liście i kwiaty magnolii Soulange'a. Kasztanowce natomiast żółty () i czerwony () zniosły przymrozek stosunkowo dobrze.

2016-04-28. W części ozdobnej, niedaleko tulipanowca odm. 'Aureomarginatum', surmii i magnolii zasadziłem otrzymaną w prezencie od Krzysztofa Borkowskiego żółtnicę pomarańczową. Drzewko to, o wysokości ok. 80cm, zostało przygotowane w kórnickim arboretum w ten sposób, że na oryginalnej roślinie o nieznanej płci zaszczepiono dwa pędy - męski i żeński.

2016-05-03. Wiadomo już, że co najmniej 5 drzewek zasadzonych w ubiegłym roku się nie przyjęło; są to: olsza czarna i dwa orzechy włoskie ze szkółki oraz jesion pensylwański i kasztanowiec nieznanego gatunku z Rychwałdu. Wykopana bez systemu korzeniowego olsza szara na razie dzielnie walczy o życie, a wiąz polny radzi sobie nawet całkiem dobrze! Zakwitła magnolia żółta, ale drzewko jest na razie bardzo rzadko ugałęzione i ma mało pąków. Poważnie się o nią obawiam, tym bardziej, że kosztowała sporo (150 PLN).


Jeden z dwóch kwiatów magnolii żółtej.

2016-05-15. Poza drzewkami, które się nie przyjęły, pozostałe rozwijają się dobrze.
Cieszy m.in. soczysta zieleń liści buka, rozwijające się kwiaty kasztanowca czerwonego
czy tak charakterystyczny dla wiązów układ gałęzi wiązu polnego.



Jeden z dwóch buków prezentuje się wyjątkowo pięknie
zarówno pod względem pokroju, jak i kolorystycznym.
Wykopany z lasku Kasi wiąz polny
wbrew obawom dobrze radzi sobie
na nowym miejscu.

2016-05-13 przyjechał 3. transport ze szkółki pana Juszczaka z Balic. Było to łącznie 20 drzewek, w tym dwie ogromne, ponad 4m brzozy (na wymianę) o białych już pniach grubości niemal nadgarstka, podobnych rozmiarów jesion pensylwański (w miejsce tego z Rychwałdu, który się nie przyjął), dęby szypułkowy (na wymianę jego rachitycznego poprzednika) i czerwony (wymiana tego, który się nie przyjął, wykopanego z lasu) oraz dwa wysokie (3m) ale bardzo wiotkie klony zwyczajne. Reszta drzewek dużo mniejsza; idąc od najwyższych są to: perełkowiec japoński (2m), glediczja trójcierniowa (2m), klon polny (1.8m), dwa wiązy szypułkowe (1.5m), surmia bignoniowa (1.4m), ambrowiec amerykański (1.2m), dąb bezszypułkowy (1m), kasztan jadalny (0.5m), dwie sosny pospolite (0.5m) oraz derenie jadalny (0.4m) i biały (0.4m). Piątek trzynastego okazał się jednak częściowo pechowy, bo wkrótce po przywiezieniu drzewek mocno się rozpadało, a co więcej - padało nieprzerwanie przez całą sobotę. Przed deszczem (w zasadzie już w jego trakcie) zdążyłem posadzić tylko drzewka najbardziej narażone na uschnięcie: perełkowca, dęby bezszypułkowego i szypułkowego oraz jesiona pensylwańskiego. Reszta drzewek - na szczęście są w doniczkach - musi poczekać do następnego tygodnia, w którym przewiduje się poprawę pogody.

Posadzone dziś duże drzewka: perełkowiec japoński, jesion pensylwański i dąb szypułkowy.

2016-05-16. No, nareszcie pogoda dopisuje. Po powrocie z pracy zdążyłem posadzić dwie piękne, duże brzozy, równie wielkiego dęba czerwonego, ambrowca, kasztana jadalnego i klona polnego, a w obszarze ozdobnym klona jesionolistnego, surmię bignoniową oraz derenie jadalny i biały. Brzozy posadziłem na miejsce poprzednich drzewek, z których jedno miała małą i przerzedzoną koronę, a korona drugiego bardzo się zwieszała - oba drzewka przesunąłem 2-3m dalej, na granicę starego lasku robiniowego i posadziłem bardzo blisko siebie (w przyszłości będzie to "dwójka"). W ten sposób uzyskałem przepiękne zadrzewienie złożone z rosnących obok siebie 5 brzóz brodawkowatych i jednej brzozy omszonej, graniczących z dwoma osikami, grabem i czterema modrzewiami!

2016-05-18. Od wczoraj właściwie nieprzerwanie pada :(. Z jednej strony to dobrze - przyroda uzupełnia zasoby wód gruntowych po bezśnieżnej zimie, z drugiej - mam problem z dokończeniem sadzenia zakupionych drzewek. Jutro i pojutrze ma nie być deszczu, więc pewnie się uda. Do zasadzenia pozostają już tylko drzewka, z których nie jestem do końca zadowolony, ale, jak to się mówi, z braku laku... Są to dwa nieduże (ok. 1.5m) wiązy szypułkowe o bardzo bladych, małych liściach (trzymane w piwnicy), dwie jeszcze mniejsze małe sosenki pospolite o cienkich nowych pędach, glediczja o niewiadomym "uzbrojeniu" (podejrzewam jego brak, wbrew zapewnieniom właściciela szkółki) oraz dwa baaardzo cienkie i wiotkie klony pospolite, które posadzę w miejsce zadołowanych drzewek o zaczerwienionych młodych liściach (teraz to zaczerwienienie praktycznie zniknęło). Poza tym muszę wykopać drzewka, które się nie przyjęły (kasztanowiec z Rychwałdu, 2 orzechy ze szkółki). EDT: Wieczorem udało się wykosić połowę ogrobotka, wykopać uschniętego kasztanowca oraz przesadzić małą glediczję z Rychwałdu, a na jej miejsce posadzić większą (ok. 2m), zakupioną w szkółce. Jutro i w piątek ma być słonecznie, więc prawie na pewno uda się posadzić pozostałe 6 drzewek i dokończyć koszenie.


Zasadzona poza OgroBotkiem odmiana ozdobna
'Aureomarginatum' tulipanowca amerykańskiego.
Jeden z trzech kwitnących jarząbów szwedzkich.

Mała "Ogrodniczka" obok najgrubszej
zasadzonej brzozy.
Wykoszony OgroBotek.

2016-05-27. No nareszcie. Po długich poszukiwaniach, w szkółce Sosnowscy w Krakowie udało mi się w końcu namierzyć i kupić pięknego, prawie 3m tulipanowca formy naturalnej. Co ciekawe, udało mi się też zmieścić go do mojego Focusa :). Po posadzeniu (między magnolią żółtą a metasekwoją chińską) drzewko bardzo ładnie się prezentuje.

Nareszcie mam tulipanowca typowej (naturalnej) formy!

A tymczasem odpowiednio 25m i 15m dalej...

Kasztanowiec czerwony to jedno z tych drzew, z których zakupu jestem
najbardziej zadowolony. Dopiero się aklimatyzuje na nowym miejscu, a już
tak pięknie kwitnie. Ostatnio podziwiają go nawet okoliczni mieszkańcy :).
Klon jawor także dobrze się rozwija, jednak w tym roku
jeszcze nie kwitnie.

2016-05-30. Mamy koniec maja, a zarówno jodła pospolita jak i podwójna jodła kalifornijska nie rozwijają pąków. Mam złe przeczucie :/. Coś nie mają szczęścia te jodły, bo i jodła balsamiczna (choinka) raczej się nie przyjmie. Jedynie wysadzona z doniczki maleńka jodełka pospolita wystrzeliła jak szalona i cieszy oczy swoimi jaskrawymi, jasnozielonymi szpilkami. Powoli wzmacnia się za to metasekwoja i perełkowiec, ładnie też rozwijają się początkowo super blade wiązy szypułkowe. Odżyły nawet orzechy włoskie i uschnięta olsza czarna z tamtego roku - wszystkie one zaczęły wypuszczać pędy z uśpionych pąków bocznych. W mini-arboterum jest w tej chwili 136 drzew (58 gatunków), w tym 83 nowych (55 gatunków); pozostało do zdobycia jeszcze 17 (16 gatunków) plus 10 do ewentualnej wymiany (poprawki).

2016-06-05. Wiąz górski zachorował :(. Na szczęście nie jest to grafioza tylko któraś z bawełnic.

2016-06-15. Wykopałem kupioną w szkółce jodłę pospolitą, która się nie przyjęła. Drzewo całkowicie uschnęło. Dodatkowo poprzycinałem drzewka w ogrodzie. Prawie wszystkie rozwijają się dobrze. Prawie, bo oczywiście problem jest z czereśniami (w minimalnym stopniu dotyczy to też jabłoni). Potwierdza się to, co wcześniej czytałem o czereśniach i trudnościach przy ich uprawie. Drzewka mają częściowo zdeformowane i pozwijane liście, na których dolnej stronie gromadzą się mszyce. Stosowałem już dwukrotnie środek przeciwko mszycom, ale na razie brak jakichś oszałamiających efektów. Za to jabłka na dwóch małych jabłonkach cały czas się powiększają i teraz niektóre mają już rozmiary śliwki :).


Tak wyglądała 20cm sadzonka OxyTree 2 dni po posadzeniu

2016-06-16. Zasadziłem kupioną przez żonę w sklepie internetowym paulownię puszystą odm. 'OxyTree' (pseudonim 'Rakieta'). Jest to wyhodowane na początku tego wieku przez hiszpańskich naukowców z Wydziału Leśnictwa i Genetyki Uniwersytetu Castilla-La Mancha drzewo hybrydowe, będące krzyżówką dwóch gatunków: Paulownia elongata i Paulownia fortunei, zarejestrowane pod zastrzeżoną nazwą Paulownia clon in Vitro 112®. Jeśli wierzyć zapewnieniom producenta oraz artykułom w internecie, roślina ta ma niesamowite właściwości. Dość powiedzieć, że już po 6 latach ma osiągać 16m wysokości i 35cm średnicy pnia! Tak więc, jeśli to prawda a nie tylko reklamowy slogan, w końcu traci aktualność powiedzenie, że nic nie rośnie tak szybko jak topola i że topole to najszybciej rosnące drzewa w naszej strefie klimatycznej. No cóż, pożyjemy - zobaczymy. Oprócz ekstremalnie szybkiego wzrostu OxyTree charakteryzuje się wieloma innymi, także spektakularnymi właściwościami. Np. tworzy pojedyncze liście o wymiarach 60x80cm(!) będące doskonałym substytutem nawozu (duża ilość azotu), paszą dla zwierząt lub biopaliwem oraz pięknie pachnące i bardzo miododajne kwiaty, stanowi ponadto naturalny repelent, wreszcie jest całkowicie odporna na nasz klimat, w tym mrozy (do -25*C) i długotrwałe susze. Na uwagę zasługuje jedyny w swoim rodzaju system korzeniowy OxyTree, którego pionowo rosnący w dół korzeń palowy osiąga... 9m długości! Dodajmy, że uważana za najgłębiej korzeniące się polskie drzewo sosna pospolita wytwarza korzeń palowy o długości maksymalnie 3m. Taka budowa systemu korzeniowego Paulowni clon in Vitro 112® pozwala jej pobierać substancje mineralne z bardzo głębokich, niedostępnych dla innych roślin (w tym drzew) warstw gleby i nie wyjaławiać warstw płycej położonych, z których te inne rośliny mogą bez przeszkód nadal czerpać substancje odżywcze. Także drewno OxyTree posiada niezwykłe właściwości. Przy dużej trwałości, wytrzymałości i ogólnie doskonałej jakości, odznacza się ono nadzwyczajną lekkością - jest ok. 30% lżejsze od innego drewna o podobnej twardości - dlatego nazywane jest "drewnianym aluminium". Co więcej, drzewa raz posadzone mogą być co najmniej trzy razy (w praktyce nawet 5 razy) co kilka lat ścinane - po każdym takim ścięciu odradzają się niczym Feniks z popiołów (stąd inna nazwa "Drzewo Feniks") i błyskawicznie osiągają poprzednie rozmiary. Sprawia to, że klon idealnie nadaje się na plantacje energetyczne. Paulownia clon in Vitro 112® charakteryzuje się również niezwykle dużą wydajnością pochłania nia CO2 (stąd handlowa nazwa Oxytree czyli "drzewo tlenowe") - wiąże go 10-krotnie więcej niż buk! Słowem same zalety i to jakie! A ja jeszcze raz powtórzę: pożyjemy - zobaczymy :). Wszystkie te niezwykłe cechy spowodowały, że nazwaliśmy drzewko "Dziwakiem" :). Jeśli ktoś chciałby więcej poczytać o tym niezwykłym klonie, polecam ten materiał oraz stronę Oxytree: Drewno do przerobu w tartaku w 6 lat od posadzenia drzewa.

2016-08-05. Dziwak na nowym miejscu świetnie się zaaklimatyzował. Drzewko rośnie jak na drożdżach. Jego liście są błyszcząco ciemnozielone i wielkie - w tej chwili mierzą już ok. 30cm i nadal rosną! Zarówno rozmiarami jak i kształtem bardzo przypominają one liście surmii. A jeśli już mowa o surmii, to mała surmia kupiona jako bignoniowa właśnie zakwitła i, sądząc po kolorze kwiatów, prawdopodobnie jest to surmia... żółta!


A tak wygląda ta sama sadzonka po półtora miesiącu

Kwiaty surmii bignoniowej, która okazała się...
surmią żółtą ;)

2016-08-12. My tu gadu-gadu o Dziwaku, a tymczasem młodociany "Platan Olbrzym" staje się "prawdziwym platanem" :). Zastanawiało mnie w tamtym roku, dlaczego jego kora jeszcze się nie łuszczy. No ale teraz to się zastanawiam czy gość nie przegina w drugą stronę... Z innych ciekawostek - mała glediczja trójcierniowa przywieziona z Rychwałdu (org. ze szkółki Konieczko) rozwija się niesamowicie, nabrała ogromnego przyspieszenia wzrostu, a co więcej - tworzy bardzo dużo pięknych cireni!


Wielkie ciernie na ciągle jeszcze małej,
choć błyskawicznie rosnącej
glediczji trójcierniowej

2016-09-08 przywiozłem swoim poczciwym Focusem i przyczepką pożyczoną od pana Juszczaka z Balic 8 drzew z jego szkółki - był to już 4. transport z tego źródła. Największe drzewo to piękny klon pospolity o wysoko osadzonej, kulistej koronie tworzonej przez kandelabrowato wyrastające konary; wysokość drzewka wynosiła 4.20m zaś jego obwód pnia był równy 12 cm. Klona tego posadziłem w miejsce wcześniejszego 3.5m, owocującego ale bardzo cienkiego i ogólnie rachitycznego, którego przesadziłem do lasu (na górę). Następna w kolejności rozmarów była 3.75m lipa szerokolistna dosadzona do wcześniejszej predstawicielki tego samego gatunku, dużo jednak skromniejszej i mającej wyraźne problemy z wystartowaniem (brak rozwoju, blade, żółtawe liście). Dosadziłem też drugiego cisa pospolitego - drzewko pokaźnych rozmiarów (2.25m wysokości!), płci żeńskiej a także kolejną jodłę pospolitą - ok. 1.80m, na miejsce pięknej jodełki, która w tym roku uschła. Mam nadzieję, że tej uda się przetrwać. W części iglastej pojawił się jeszcze brakujący trzeci świerk pospolity - kopane drzewko wysokie na ok. 1.60m o bardzo ładnym pokroju. Dalej wymieniłem niewielkiego buka pospolitego, którego większość gałązek po jednej stronie pnia uschła - drzewko przesadziłem do lasu (na górę), a na jego miejsce zasadziłem większego, ok. 2.40m buka o ładnym pokroju i ciemnozielonych liściach. Na koniec do orzecha włoskiego, który po zimie wypuścił tylko kilka pędów bocznych w dolnej części pnia dosadziłem nowego, nieco niższego (2.25m) ale ładnie się rozwijającego oraz zasadziłem jeszcze jedną czereśnię o jasnych owocach - odmiany 'Vega'. Wszystkie drzewka udało się posadzić w ciągu jednego dnia.


Największy w Ogrobotku klon pospolity
(wys. 4.20m)

Wygląda na to, że pod powierzchnią naszego mini ogrodu botanicznego bardzo rozmnożyły się gryzonie. Przy okazji nowych, ważnych nasadzeń przeprowadziłem więc zmasowaną akcję deratyzacji, wymierzoną głównie w nornice i krety (to na pewno) oraz ewentualne karczowniki.


Dwie lipy szerokolistne - posadzne w ubiegłym roku i teraz Nowy, lepszy buk pospolity :)

Posadzone dzisiaj "iglaki": jodła pospolita, świerk pospolity i cis pospolity

2016-09-15 dotarł transport kilku małych drzewek ze szkółki Konieczko. Kupiłem te drzewka u Konieczki ponieważ - tak jak kilka razy wcześniej - nigdzie bliżej nie mogłem znaleźć takich gatunków. Były to ok. 1.5m klon jesionolistny (omyłkowo przysłany zamiast klona srebrzystego), 1.2m klon serbrzysty (gratisowo dosłany), 1.10m modrzew japoński, 60cm dereń jadalny, 60cm leszczyna turecka, 40cm kasztanowiec żółty i 25cm bożodrzew gruczołkowaty. Wszystkie drzewka były w doniczkach.




Modrzew japoński i klon srebrzysty
ze szkółki Konieczko

2016-09-20. W mini-arboretum, a zwłaszcza w części sadowniczej pojawia się niestety coraz więcej śladów obecności gryzoni :(. Co gorsza, oprócz kretów i nornic zawitał do nas karczownik :(.


2016-10-14 przywiozłem ze szkółki w Bartucicach 15 topól, w tym: 8 ponad 2m topól balsamicznych, 5 prawie 1.5m topól czarnych i 2 zbliżone rozmiarami topole włoskie. Po jednej topoli balsamicznej i czarnej oraz obie włoskie (czyli w sumie 4 drzewka) posadziłem na swoich miejscach w mini-arboretum. Podobnie 3 dorodne topole balsamiczne trafiły na zaplanowane miejsca pomiędzy garażem a ogrobotkiem. "Zapasowe" drzewka posadziłem w lasku za ogrodzeniem (3 topole czarne) i na obrzeżach "dalekiego lasu", w miejsce wyciętych przez sąsiada osik (niedaleko nich powędrowały też dwa zadołowane klony zwyczajne, kupione w szkółce pana Juszczaka). Do zdobycia z topól pozostały mi już tylko dwie kanadyjskie i jedna szara. "Kanadyjki" zamierzam w przyszłym tygodniu wykopać z krakowskich nieużytków. Co do topoli szarej, to tu będzie największy problem - szczerze mówiąc nie mam na razie pomysłu jak ją zdobyć, bo nawet Konieczko nie oferuje tego gatunku. Pewnie trzeba będzie skądś wykopać. W tej chwili na całym terenie mamy łącznie 196 drzew i 91 gatunków (w tym nowych 139 drzew i 82 gatunki), z czego w miniarboretum znajduje się 148 drzew i 66 gatunków (w tym nowych 97 drzew i 63 gatunki). Do zdobycia wg planu pozostaje w sumie już tylko 14 drzewek, z czego w miniarboretum 8.

Z rzeczy niepokojących - dotychczasowe akcje deratyzacyjne okazały się skuteczne tylko czasowo - w tej chwili znów zaczęło się pojawiać dużo korytarzy i kopców :(. Ale nie poddaję się.

2016-10-19. A tymczasem w naszym ogrobotku... złota polska jesień :).

2016-10-29. Od poprzednich zdjęć minęło zaledwie 10 dni, a krajobraz ogroborka bardzo się zmienił. Większość drzew ma już jedynie niewielkie pozostałości przebarwionych liści, niektóre straciły je zupełnie (na przykład paulownia OxyTree, która wygląda teraz jak 142cm, oliwkowozielony palik :)). Zadziwiająco zielono trzymają się metasekwoja i topola biała (niesamowita - głęboko ciemnozielona i równocześnie śnieżnobiała) oraz, co mniej dziwi, modrzewie. Kolorystycznie od dwóch tygodni "rządzi" niepodzielnie jaskrawoczerwony ambrowiec, a w dalszej kolejności tulipanowiec, który początkowo przebarwił się na jasnożółto, potem zmienił kolor na ciemnożółty aby teraz ostatecznie przybrać ciepłą, brązowożółtą barwę. Klony pospolite - ci mistrzowie jesiennych barw - po zrzuceniu liści w ubiegłym tygodniu oddały pole innym drzewom.


2016-11-19. And the winner is... LARCH! W tym roku to modrzewie okazały się najdłużej utrzymującymi liście (igły) drzewami. W końcu kolejno poddały się platan, topola biała, ambrowiec, olsza czarna i metasekwoja (te ostatnie trzy mają już tylko bardzo drobne pozostałości aparatu fotosyntezującego). Największym zaskoczeniem jest jednak bezlistny stan... wierzby płaczącej. Drzewo to zwykle ma liście jeszcze na początku grudnia; często utrzymują się one pomimo pierwszych opadów śniegu. Nie tym razem jednak. Przymrozek -7*C, jaki nawiedził nas kilka dni temu, zrobił najwyraźniej swoje i zmienił nieco kolejność. Dziś przepalikowałem drzewka i zapodałem kolejną porcję karmy naszym przemiłym mieszkańcom podziemi.